Depresja to choroba, na którą cierpi na świecie 350 mln ludzi. W Polsce liczba ta waha się między 1,5 do 2,6 mln osób. Jednak dane dotyczące leczenia są alarmujące. Zaledwie co trzeci chory jest poddawany terapii!
Jak podkreślają lekarze, zwykłe obniżenie nastroju czy bycie smutnym nie oznacza depresji. Są osoby, które sprawiają wrażenie depresyjnych, ponieważ często odczuwają smutek lub rozdrażnienie, zdenerwowanie lub złość. Jednak mimo takiego stanu ducha, działają, realizują postawione sobie cele, spełniają się zawodowo i prywatnie. I choć można odnieść wrażenie, że uczucia, które im towarzyszą na co dzień, należą do grupy tych negatywnych, to nie mamy tu na pewno do czynienia z depresją.
Najpierw diagnoza
Lekarze wyróżniają dziewięć objawów, które bierze się pod uwagę w czasie stawiania diagnozy depresji. Podstawowym symptomem jest obniżony nastrój, któremu zwykle towarzyszy zmniejszenie energii. Poza tym u chorych stwierdza się dodatkowo także niską samoocenę, zaburzenia snu, zmniejszony apetyt, osłabienie koncentracji uwagi, pełne pesymizmu patrzenie w przyszłość, poczucie winy i niskiej wartości, a także myśli i czyny samobójcze. Żeby mówić o depresji, to objawom podstawowym muszą towarzyszyć co najmniej dwa dodatkowe. Wtedy mamy do czynienia z łagodnym przebiegiem choroby. Jeśli występują cztery dodatkowe – to z mówi się o depresji o przebiegu umiarkowanym, jeśli sześć – stwierdza się depresję ciężką. Ważne jest, że powyżej wymienione objawy muszą utrzymywać się przez przerwy co najmniej dwa tygodnie. Jeśli ktoś ma złe samopoczucie w kratkę, co drugi dzień, to powodu takiego stanu rzeczy trzeba poszukać gdzie indziej.
Aby lekarz mógł zdiagnozować depresję, musi wykluczyć wpływ na życie człowieka substancji psychoaktywnych, takich jak alkohol, narkotyki czy leki, np. uspokajające. Osoby cierpiące z powodu choroby alkoholowej często swój obniżony nastrój kładą na karb depresji, ponieważ nie rozumieją, że alkohol jest substancją silnie depresjogenną, zwłaszcza, gdy jest długotrwale nadużywany. Ważnym czynnikiem w czasie diagnozy jest również wykluczenie innych chorób, w tym na przykład przewlekłego stanu zapalnego organizmu.
Jak leczyć depresję?
Leczenie depresji może się odbywać za pomocą różnych metod: farmakologicznej, niefarmakologicznej oraz terapii psychologicznej. Często dwie metody stosuje się równocześnie, bo wtedy taka terapia przynosi najlepsze efekty. Jak podkreślają lekarze leczenie powinno zawsze być dostosowane do indywidualnych potrzeb pacjenta.
Podstawowym działaniem w terapii depresji jest leczenie farmakologiczne. Jednak medykamenty używane w leczeniu tej przewlekłej choroby są często mylnie obwiniane za wiele skutków ubocznych, których w rzeczywistości nie powodują. Lekarze zapewniają, że leki antydepresyjne nie uzależniają, nie powodują zmian w strukturze mózgu, ich stosowanie nie wiąże się z uszkodzeniami masy szarej, a wręcz przeciwnie – pomagają chronić mózg przez zgubnym wpływem czynników stresu. Dzięki postępowi nauki i technologii, obecnie leki używane w leczeniu depresji można stosować przez bardzo długi czas, a w niektórych przypadkach nawet przez całe życie.
Lekiem w depresję, czyli farmakologiczne sposoby leczenia
Czynnikiem wywołującym depresję jest wadliwe działanie w mózgu co najmniej dwóch neuroprzekaźników – serotoniny i noradrenaliny. Osoba chora albo ma ich za mało, albo stwierdza się w jej organizmie zbyt małą liczbę receptorów, które na nie oddziałują.
Serotonina to neuroprzekaźnik, który dzięki współpracy z hormonem zwanym melatoniną odpowiada między innymi za temperaturę ciała, skurcz mięśni gładkich, apetyt, ciśnienie krwi. Ma wpływ na odczuwanie bólu i zmęczenia, reguluje nasze potrzeby seksualne i zachowania impulsywne – jej brak sprawia, że jesteśmy bardziej agresywni.
Noradrenalina ma inne zadania mobilizuje mózg i ciało do działania. Jej wydzielanie jest najniższe podczas snu. W stanie czuwania jej stężenie zwiększa się o 180 proc. Osiąga znacznie wyższe poziomy w sytuacjach stresu oraz niebezpieczeństwa (reakcja walki lub ucieczki). W mózgu zwiększa pobudzenie i czujność, wspiera czuwanie, uwydatnia zapamiętywanie i przypominanie sobie oraz umożliwia koncentrację, a także zwiększa niepokój i lęk, którego nadmiar prowadzi do zaburzeń lękowych.
W reszcie ciała, noradrenalina przyspiesza rytm serca i zwiększa ciśnienie krwi, powoduje uwolnienie zmagazynowanej glukozy, zwiększa dopływ krwi do mięśni szkieletowych, redukuje dopływ krwi do układu pokarmowego oraz hamuje opróżnianie pęcherza moczowego i aktywność motoryczną w przewodzie pokarmowym.
Lekarze i naukowcy ciągle do końca nie wiedzą, z jakiego powodu u niektórych osób dochodzi do obniżenia poziomu neuroprzekaźników. Zadanie, które mają spełniać leki psychiatryczne, to właśnie podniesienie poziomu tych dwóch substancji w mózgu.